Szanowni Państwo!Fundacja Polska360, główny organizator wydarzenia, zaprasza wszystkich serdecznie na czwarty już odcinek „Historii Jednej Piosenki”. Usłyszy "Hej chłopcy, bagnet na broń" - muzyka i słowa: Krystyna Krahelska "Danuta" - wykonanie Grzegorz WilkKoncert Niepodległości Trzeciego Maja - Zamek Królewski Hej, chłoApcy, bagEnet na broń!A Długa droDga, daleka przed namiA, mocne seDrce, a w ręku karabAin, F# granaty w dłoniaBmch i bagnetE na broń! A Ciemna noF#mc się nad nami, roziskrzyła Agwiazdami, białe wstęDgi dróg w marszu, długie nocAe i dni, młoda PDolska zwycięska, jest w nasA i przed namiF# , w równym ryBmtmie marsza, raz,E Hej, chłopcy bagnet na broń · Harcerski Zespół Artystyczny SłoneczniHarcerska Watra - Antologia piosenki harcerskiej℗ MTJ / SMPBReleased on: 1986-01-01Auto-g Nadal gorączkowo terkoczą karabiny maszynowe w stronę zdziesiątkowanych powstańców na skraju ulicy Polnej. Jeden z nich dostaje postrzał w głowę. Legendarna już „Danuta” podnosi się i biegnie mu na pomoc. Pada po chwili ugodzona trzema kulami w płuca. Hej chłopcy, bagnet na broń Bo kto wie, czy na jutro, pojutrze czy dziś Vay Tiền Trả Góp 24 Tháng. Tekst piosenki: Na falochronie Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Powiedz mi, kto dał im prawo walk Gdy moje serce chce bić Żyć dla ciebie cały czas Powiedz mi dlaczego mam się bać Na baczność stawiać sny Zapiąć się w brązowy pas Muszę już iść, na rozkaz zostawić Cię Na rozkaz spać i jeść I odliczać każdy dzień Czekaj, napiszę długi list Że zawsze tylko ty Że jeszcze tylko parę dni Jeszcze dzień wyjdę stąd Rzucę bagnet, rzucę broń Przeskoczę każdy mur Jeszcze dzień, wyjdę stąd Przeskoczę każdy mur Powiedz mi dlaczego tak ma być Że liczę każdy dzień Że w każdym mam te same łzy Powiedz mi, kto dał im prawo walk Na baczność stawiać sny Zapiąć mnie w brązowy pas Jeszcze dzień wyjdę stąd Rzucę bagnet, rzucę broń Przeskoczę każdy mur Jeszcze dzień, wyjdę stąd Przeskoczę każdy mur Jeszcze dzień wyjdę stąd Rzucę bagnet, rzucę broń Przeskoczę każdy mur Jeszcze dzień wyjdę stąd Rzucę bagnet, rzucę broń Przeskoczę każdy mur Jeszcze dzień wyjdę stąd Rzucę bagnet, rzucę broń Przeskoczę każdy mur Jeszcze dzień wyjdę stąd Rzucę bagnet, rzucę broń Przeskoczę każdy mur Tell me, who gave them the right to fight When my heart wants to beat Live for you all the time Tell me why I should be afraid Stand at attention Dreams Fasten your seat belt in brown I have to go, in order to leave youIn order to sleep and eat I count each day Wait, I will write a long letter I always just you That still only a few days Another day I get out of here Throw bayonet, throw weapons Leap every wall Another day, I get out of here Leap every wall Tell me why it has to be I hope that each day That each have the same tears Tell me, who gave them the right to fight Stand at attention Dreams Fasten my brown belt Another day I get out of here Throw bayonet, throw weapons Leap every wall Another day, I get out of here Leap every wall Another day I get out of here Throw bayonet, throw weapons Leap every wall Another day I get out of here Throw bayonet, throw weapons Leap every wall Another day I get out of here Throw bayonet, throw weapons Leap every wall Another day I get out of here Throw bayonet, throw weapons Leap every wall Pobierz PDF Kup podkład MP3 Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Wielki przebój zespołu stworzonego przez Edmunda Stasiaka z Lady Pank. Na wokalu udzielał się Paweł Kukiz. Słowa: P. Kukiz Muzyka: E. Stasiak Rok wydania: brak danych Płyta: brak danych Ostatnio zaśpiewali 1 komentarz Brak komentarzy Tekst piosenki: Hej, chłopcy, bagnet na broń! Długa droga daleka, przed nami, Mocne serca a w ręku karabin, Granaty w dłoniach i bagnet na broni. Jasny świt się roztoczy, wiatr owieje nam oczy I odetchnąć da płucom, i rozgorzeć da krwi I piosenkę jak tęcze nad ziemią roztoczy W równym rytmie marsza raz, dwa, trzy. Hej chłopcy bagnet na broń Długa droga daleka przed nami Po zwycięstwo my młodzi idziemy Granaty w dłoniach i bagnet na broni. Ciemna noc się przed nami roziskrzyła gwiazdami Białe wstęgi dróg w pyle, długie noce i dni Nowa Polska zwycięska jest w nas i przed nami W równym rytmie marsza raz, dwa, trzy. Hej chłopcy bagnet na broń Bo kto wie czy to jutro, pojutrze czy dziś Przyjdzie rozkaz, że już trzeba nam iść Granaty w dłoniach i bagnet na broni. Tłumaczenie: Hey, boys, mount bayonet Far and long is the road, bofore us Strong hearts, and in arm a carabine Grenades in hands, and mounted bayonet Dark night above us has sparkled with starlights, White ribbons of roads, marching, long nights and days, New Poland, Victorious, is within and before us In even marching rhythm: one, two, three... Hey, boys, mount bayonet Far and long is the road, before us toil and grind, For victory we, young, are going to fight Grenades in hands, and mounted bayonet Bright dawn will unfold, wind will fan our eyes, and let breath our lungs and will flare up our blood, And the song, like rainbow, above us will spread In even marching rhythm: one, two, three... Hey, boys, mount bayonet For who knows, if tomorrow, day after, or today An order will come, that now, right now we must go... Grenades in hands, and mounted bayonet Tłumaczenie pochodzi ze strony: I nie jestem jego autorem. Tekst piosenki: Kiedy przyjdą podpalić dom, ten, w którym mieszkasz - Polskę, kiedy rzucą przed siebie grom kiedy runą żelaznym wojskiem i pod drzwiami staną, i nocą kolbami w drzwi załomocą - ty, ze snu podnosząc skroń, stań u drzwi, Bagnet na broń! Ogniomistrzu i serc, i słów, poeto, nie w pieśni troska. Dzisiaj wiersz-to strzelecki rów, okrzyk i rozkaz: Bagnet na broń! Są w ojczyźnie rachunki krzywd, obca dłoń ich też nie przekreśli, ale krwi nie odmówi nikt: wysączymy ją z piersi i z pieśni. Cóż, że nieraz smakował gorzko na tej ziemi więzienny chleb? Za tę dłoń podniesioną nad Polską- kula w łeb! Ogniomistrzu i serc, i słów, poeto, nie w pieśni troska. Dzisiaj wiersz to strzelecki rów, okrzyk i rozkaz: Bagnet na broń! A gdyby umierać przyszło, przypomnimy, co rzekł Cambronne, i powiemy to samo nad Wisłą. Bagnet na broń! Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu Kiedy przyjdą podpalić dom, ten, w którym mieszkasz – Polskę, kiedy rzucą przed siebie grom kiedy runą żelaznym wojskiem i pod drzwiami staną, i nocą kolbami w drzwi załomocą – ty, ze snu podnosząc skroń, stań u drzwi. Bagnet na broń! Trzeba krwi! Są w ojczyźnie rachunki krzywd, obca dłoń ich też nie przekreśli, ale krwi nie odmówi nikt: wysączymy ją z piersi i z pieśni. Cóż, że nieraz smakował gorzko na tej ziemi więzienny chleb? Za tę dłoń podniesioną nad Polską- kula w łeb! Ogniomistrzu i serc, i słów, poeto, nie w pieśni troska. Dzisiaj wiersz-to strzelecki rów, okrzyk i rozkaz: Bagnet na broń! Bagnet na broń! A gdyby umierać przyszło, przypomnimy, co rzekł Cambronne, i powiemy to samo nad Wisłą. Wiersz „Bagnet na broń” robi wrażenie za każdym razem, gdy się z nim stykamy. Niezwykle ostra wymowa, powtarzające się hasło przewodnie, które sprawia, że człowiek aż chciałby chwycić za broń i ruszyć do boju. Broniewski miał niewątpliwie talent do pisania o wojnie, patriotyzmie. Potrafił w stosunkowo prosty sposób poruszyć emocje. „Bagnet na broń” to utwór, który powstał jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Jest to zatem swoisty apel, który miał zagrzać do boju wszystkich Polaków. Wpisuje się zatem w klasyczny schemat tzw. poezji tyrtejskiej (forma poezji nacechowanej patriotycznie, zagrzewającej do walki – nazwa wywodzi się od antycznego spartańskiego poety Tyrtajosa). Broniewski, podobnie jak wielu Polaków, w 1939 roku zdawał sobie sprawę z coraz trudniejszej sytuacji politycznej, która może doprowadzić do wybuchu wojny. Jego wiersz prezentuje zupełnie inną wizję wojny niż ta, którą znamy z historii. Wyobrażenie konfliktu, a jego przebieg to często dwie różne sprawy. Jak wielu jemu współczesnych, Broniewski miał nadzieję na zwycięstwo nad Niemcami. Trzeba jednak podkreślić, iż Broniewski nie rzucał słów na wiatr – nie był jedynie poetą, który nawoływał rodaków do chwycenia za broń. Podczas kampanii wrześniowej starał się o przydział do wojska. Zgłosił się jako ochotnik, co samo w sobie dowodziło jego charakteru. Przebył stosunkowo krótki szlak bojowy, a jego jednostka ostatecznie nie wzięła udziału w działaniach przeciw Niemcom. We Lwowie zastała go agresja Armii Czerwonej na Polskę, co mocno wpłynęło na jego późniejszą twórczość. W styczniu 1940 roku Broniewski został przez Sowietów aresztowany – okupant prowadził szeroko zakrojone działania przeciwko polskiej inteligencji. W więzieniu nie ugiął się i nie przystał na propozycje współpracy, mimo iż przed wojną politycznie był blisko Komunistycznej Partii RP. Został zwolniony na mocy układu Sikorski-Majski 7 sierpnia 1941 roku, a następnie wszedł w skład formowanej na terytorium ZSRR Armii Andersa, z którą ewakuował się do Iranu latem 1942 roku. Następnie kontynuował szlak z 2. Korpusem Polskim. Do kraju powrócił po wojnie. Tworzył teksty refleksyjne, ale i propagandowe. Jego powojenna postawa jest różnie oceniana przez historyków, do pewnego stopnia bowiem angażował się w budowę Polski Ludowej, co dla wielu oznaczało zdradę ideałów i zaprzeczenie patriotyzmu. Z tego względu Broniewski postrzegany jest jako postać kontrowersyjna. Zmarł w Warszawie w 1962 roku. WARSZAWSKIE DZIECI sł. Stanisław Ryszard Dobrowolski “Goliard” – muz. Andrzej Panufnik Nie złamie wolnych żadna klęska, Nie zdroży śmiałych żaden trud, Pójdziemy razem do zwycięstwa, Gdy ramię w ramię stanie lud. Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój, za każdy kamień twój, stolico, damy krew. Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój, gdy padnie rozkaz twój, poniesiem wrogom gniew! Powiśle, Wola i Mokotów, ulica każda, każdy dom, gdy padnie pierwszy strzał, bądź gotów, jak w ręku Boga złoty grom. Od piły, dłuta, młota, kielni – Stolico, synów swoich sław, Że stoją wraz przy tobie wierni Na straży twych żelaznych praw. Piastunko naszych snów nad Wisłą Niejeden u twych stóp już zgasł. I choćby wszystkim zginąć przyszło, Nie cofnie się już żaden z nas. Poległym chwała, wolność żywym, Niech płynie w niebo dumny śpiew, Wierzymy, że nam Sprawiedliwy Odpłaci za przelaną krew. MARSZ MOKOTOWA Autorem słów był podchorąży Mirosław Jezierski “Karnisz”, autorem muzyki Jan Markowski “Krzysztof” – porucznik z kompanii saperów pułku AK “Baszta”. Piosenka powstała ok. 20 sierpnia 1944, podczas odpoczynku kompanii na kwaterze przy ul. Ursynowskiej. Przepisana na różnych dostępnych kawałkach papieru i rozesłana do innych oddziałów, wkrótce śpiewana była już przez cały Mokotów. Potem [kanałami] przeniesiono tekst i nuty do innych dzielnic Walczącej Warszawy. Nie grają nam surmy bojowe ni werble do szturmu nie warczą, nam przecież te noce sierpniowe i prężne ramiona wystarczą. Niech płynie piosenka z barykad wśród bloków, zaułków, ogrodów, z chłopcami niech idzie na wypad pod rękę przez cały Mokotów. Ten pierwszy marsz ma dziwną moc, tak w piersiach gra, aż braknie tchu, czy w słońca żar, czy w chodną noc, prowadzi nas pod ogniem z luf. Ten pierwszy marsz, jak dzień po dniu, w poszumie drzew i w sercach drży, bez zbędnych skarg i próżnych słów, to nasza krew i czyjeś łzy. Niech wiatr ją poniesie do miasta, jak żagiew płonącą i krwawą, Niech w górze zawiśnie na gwiazdach, czy słyszysz płonąca Warszawo? Niech zabrzmi w uliczkach znajomych, w Alejach, gdzie bzy już nie kwitną, Gdzie w twierdze zmieniły się domy, a serca z zapału nie stygną. Ten pierwszy marsz ma dziwną moc… PAŁACYK MICHLA Autorem słów jest żołnierz 1. kompanii harcerskiego batalionu “Parasol” Józef Szepański ps. “Ziutek”. Wiersz “Pałacyk Michla” został po raz pierwszy wygłoszony przez “Ziutka” 5 sierpnia 1944 wieczorem, podczas odpoczynku oddziału na kwaterach w Domu Starców. Później wiersz zaśpiewano na melodię popularnej piosenki “Nie damy popradowej fali”. Piosenka w kilka tygodni stała się bardzo popularna na Starym Mieście, gdzie jej tekst krążył w różnych odpisach – stąd tyle jej późniejszych wersji… Po śmierci Włodzimierza Kalinowskiego ps. “Włodek” [1 września 1944], “Ziutek” objął dowództwo grupy żołnierzy “Parasola”, stanowiącej straż tylnią Grupy “Północ”, ewakuującej się kanałami do Śródmieścia. Jeszcze tego samego dnia, ciężko ranny przy ulicy Barokowej, został przeniesiony kanałami do Śródmieścia i umieszczony w szpitalu powstańczym przy ul. Czackiego. Po jego zbombardowaniu został przeniesiony do szpitala przy ulicy Marszałkowskiej 75, gdzie zmarł 10 września 1944. 5 grudnia 1945 jego ciało zostało ekshumowane z mogiły pojedynczej [ul. Marszałkowska 71] i przeniesione na Cmentarz Wojskowy w Warszawie (Powązki – kwatera “Parasola”). W wystosowanym wniosku o odznaczenie Krzyżem Virtuti Militari V klasy d-ca baonu “Parasol” ppor. Jerzy Zborowski “Jeremi” pisał o nim: “W walkach w Getcie, pałacu Krasińskich i Sądzie Okręgowym na Starym Mieście, wyróżniał się wielką odwagą i celnością strzałów, a po śmierci dowódcy, prowadził oddział do dalszej walki ranny”. Pałacyk Michla – właściwie Michlera, bogatego młynarza, właściciela piekarni i fabryki makaronów – zlokalizowany był przy ul. Wolskiej 40. W dniach 4-5 sierpnia 1944 pałacyk, młyn i magazyny Michlera były miejscem zaciętych walk prowadzonych przez 1. kompanię baonu “Parasol”. Pałacyk Michla, Żytnia, Wola Bronią jej chłopcy od “Parasola”. Choć na “Tygrysy” mają “Visy” – To warszawiaki, fajne chłopaki są! Ref. Czuwaj wiara i wytężaj słuch, Pręż swój młody duch, Pracując za dwóch! Czuwaj wiara i wytężaj słuch, Pręż swój młody duch jak stal! A każdy chłopak chce być ranny, Sanitariuszki – morowe panny. A gdy cię kulka trafi jaka, Poprosisz pannę – da ci buziaka – hej! Z tyłu za linią dekowniki, Intendentura, różne umrzyki, Gotują zupę, czarną kawę I tym sposobem walczą za sprawę – hej! Za to dowództwo jest morowe, Bo w pierwszej linii nadstawia głowę, A najmorowszy z przełożonych, To jest nasz “Miecio” – w kółko golony – hej! Wiara się bije, wiara śpiewa, Szkopy się złoszczą, krew ich zalewa, Różnych sposobów się imają, Co chwila “szafę” nam posyłają – hej! Lecz na nic “szafy” i granaty, Za każdym razem dostają baty, I co dzień się przybliża chwila, Że zwyciężymy! i do cywila – hej! HEJ! CHŁOPCY, BAGNET NA BROŃ. Autorką pieśni jest Krystyna Krahelska ps. “Danuta” – poetka, łączniczka, sanitariuszka w plutonie 1108 w 3. szwadronie 7. pułku ułanów Lubelskich AK “Jeleń”. Wiersze i piosenki pisała od 1928. Najbardziej znaną swoją piosenkę “Hej! chłopcy, bagnet na broń!” napisała w styczniu 1943 dla żołnierzy “Baszty”, a odśpiewała im na tajnym koncercie w lutym 1943 w mieszkaniu “Michała” Ludwika Bergera przy ul. Czarnieckiego 39/41. Stała się ona najpopularniejszą piosenką żołnierską Polski Walczącej i Powstania Warszawskiego. Tekst opublikowano po raz pierwszy na łamach konspiracyjnego pisma “Bądź Gotów” [ nr 21], a następnie przedrukowano kilkakrotnie w prasie powstańczej oraz w dwóch konspiracyjnych antologiach: “Pieśni Podziemne” [1944] i “Śpiewnik [październik 1944], a także w wielu antologiach powojennych. Hej! chłopcy, bagnet na broń! Długa droga, daleka, przed nami, Mocne serce, a w ręku karabin, Granaty w dłoniach i bagnet na broni! Jasny świt się roztoczy, Wiatr owieje nam oczy I odetchnąć da płucom, i rozgorzeć da krwi, I piosenkę, jak tęczę, nad nami roztoczy W równym rytmie marsza: raz! dwa! trzy! Hej! chłopcy, bagnet na broń! Długa droga, daleka, przed nami trud i znój, Po zwycięstwo my, młodzi, idziemy na bój, Granaty w dłoniach i bagnet na broni! Ciemna noc się nad nami roziskrzyła gwiazdami, Jasne wstęgi dróg w pyle, Długie noce i dni, Młoda Polska, zwycięska, jest w nas i przed nami, W równym rytmie marsza: raz! dwa! trzy! Hej! chłopcy, bagnet na broń! Bo kto wie, czy to jutro, pojutrze, czy dziś, Przyjdzie rozkaz, że już, że już trzeba nam iść Granaty w dłoniach i bagnet na broni! SANITARIUSZKA MAŁGORZATKA Gdy ppor. “Krzysztof” Jan Markowski, współautor “Marszu Mokotowa”, znalazł się w szpitalu polowym pod koniec sierpnia 1944 roku, opiekowała się nim sanitariuszka “Baszty” Janina Załęska-Niewiarowska. Owocem wdzięczności pacjenta była piosenka, zadedykowana tej dziewczynie. Nosiła ona tytuł “Sanitariuszka Małgorzatka”, a słowa do niej napisał Mirosław Jezierski “Karnisz”. Przed akcją była skromną panną Mieszkała gdzieś w Alei Róż Miała pokoik z dużą wanną Pieska pinczerka, no i już. I pantofelki na koturnach I to, i owo, względnie lub, Trochę przekorna i czupurna I tylko “Mewa” albo “Klub” Na plażę biegła wczesnym rankiem, Żeby opalić wierzch i spód, Dzisiaj opala się “Junakiem” I razem z nami wcina miód. Sanitariuszka “Małgorzatka” To najdzielniejsza jaką znam, Na pierwszej linii do ostatka Promienny uśmiech niesie nam. A gdy nadarzy ci się gratka, Że cię postrzelą w prawy but, To cię opatrzy “Małgorzatka” Słodsza niż przydziałowy miód. Ta “Małgorzatka” to unikat; Gdym na Pilecką dzisiaj wpadł Czytała głośno komunikat, A w dali głucho walił “Piat”. Tak jakoś dziwnie się złożyło, Że choć nie miałem żadnych szans, Niespodziewanie przyszła miłość, Jak amunicja do pe-panc. Idylla trwałaby bez końca, Lecz jeden szczegół zgubił mnie, Dziś z innym chodzi po Odyńca, Bo on ma “Stena”, a ja nie. Sanitariuszko “Małgorzatko”, Jakże twe serce zdobyć mam, Choć sprawa wcale nie jest gładka, Już jeden sposób dobry znam: Od “Wróbla” dziś pożyczę “Visa” I gdy zapadnie ciemny mrok, Pójdę na szosę po “Tygrysa” – W ręce Małgosi oddam go! Continue Reading

bagnet na broń tekst piosenki